Zdrowie i Uroda

Darmowe artykuły do przedruku

Archives

Dieta wysokoenergetyczna – co i jak jeść, żeby nie przytyć

Dieta wysokoenergetycznaWedług statystyk, co drugi Polak, chociaż raz w życiu był na diecie. Mnogość diet jest tak wielka, że aby ich wszystkich spróbować nie starczyłoby życia. A efekty większości z nich są żadne, a często przyczyniają się pogorszenia stanu zdrowia, albo kończą się tym, że osoba tyje, a nie chudnie. Ale dieta to nie tylko odchudzanie, a przede wszystkim umiejętne odżywianie się tak, by bilansować odpowiednio swoje posiłki i utrzymywać dla siebie odpowiednią wagę ciała.

Dorosły mężczyzna, który nie pracuje fizycznie powinien dostarczać organizmowi około 2500 kalorii, jeśli uprawia sport wyczynowy lub pracuje fizycznie nawet ponad 3000. Kobieta w średnim wieku, przeciętnego wzrostu i wagi – około 2000 kalorii. Dla przykładu trenująca po kilka godzin dziennie olimpijka Justyna Kowalczyk zjada dziennie aż 6000 kalorii! Osoby odchudzające się powinny przyjmować 1500 kalorii dziennie.

Dieta wysokoenergetyczna polega na odróżnianiu w jadłospisie węglowodanów dobrych i złych. Dobre to te złożone, czyli cukry złożone, które podczas trawienia w organizmie rozkładają się dłużej, przez co dawka energii dostarczana przez pokarm działa dłużej i rzadziej sięgamy po jedzenie. Odwrotnie rzecz się ma z węglowodanami prostymi, które ożywiają tylko na chwilę, przez to częściej jesteśmy głodni.

Kiedy człowiek uzmysłowi sobie i nauczy się odróżniać od siebie cukry proste i złożone, i odpowiednio połączy je w diecie nie powinien mieć nigdy problemów z utrzymaniem wagi, o ile oczywiście jest zdrowy. Zbilansowanie spożywania węglowodanów jest bardzo ważne. Mimo tego, że węglowodany proste są szkodliwe, nie można wykluczyć ich całkowicie, ponieważ one też są potrzebne. Optymalnie w posiłkach powinny one zajmować około 20% całości.

Cukry proste to m.in. fruktoza, glukoza i galaktoza, czyli to, z czego składają się słodycze, napoje i owoce. Jedzenie dużej ilości owoców wcale nie jest takie zdrowe jak się nam wmawia od lat, ich ilość także trzeba ograniczać w ciągu dnia. Dobre węglowodany występują w tzw. produktach ciemnych, czyli zdrowszy będzie ciemny chleb, makarony i ryże, oczywiście gotowane na półtwardo. Owoce lepiej zastąpić surowymi warzywami, ponieważ podczas gotowania tracą one swoje wartości odżywcze. Do tego dużo chudego mięsa, ryb i nabiału, ale tego niesłodzonego, czyli jogurty naturalne i twaróg zamiast serków homogenizowanych czy deserów mlecznych. No i należy zjadać pięć posiłków dziennie.

Jak długo cieszyć się opalenizną?

Jak długo cieszyć się opalenizną?Słońce, plaża, ciepłe morze, dni spędzane na błogim, niczym niezakłóconym lenistwie to wspomnienia z wakacji większości z nas. Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy jak mówi stare, dobre przysłowie i tak też się dzieje z naszą piękną opalenizną. Z pewnością każdy z nas choć raz zastanawiał się jak zatrzymać po wakacjach piękny kolor skóry? W dobie tak rozwiniętej kosmetologii i dostępności szerokiej gamy kosmetyków nie jest to trudne i niemożliwe.

Główną zasadą dbania o opaleniznę, jak również dbania o swoje ciało jest szczególna troska o prawidłowe nawilżenie skóry. Po długim przebywaniu ma słońcu nasza skóra traci elastyczność i znacznie spada poziom jej naturalnego nawilżenia. Bezwzględnie musimy pamiętać o tym, że po każdej kąpieli słonecznej musimy dostarczyć skórze odpowiednią ilość składników odżywczych i nawilżających, aby mogła się zregenerować. Najlepszy do tego celu będzie balsam bądź dobry krem. Jeżeli chcemy utrzymać kolor naturalnej opalenizny możemy smarować ciało balsamami brązującymi, które przyciemnią naszą skórę bez niepotrzebnego narażania się na działanie szkodliwego promieniowania np. w solarium.

Co jeszcze powinnyśmy zrobić, aby nasza wakacyjna opalenizna utrzymała się na skórze jak najdłużej? Cennym zabiegiem godnym polecenia, który możemy wykonać samodzielnie w domu jest peeling, czyli tak zwane złuszczanie martwego naskórka. Jest wiele mitów na ten temat. Jeden z nich mówi, że robiąc peeling zetrzemy swoją piękną opaleniznę. To absurd. Nasz brązowy kolor tkwi w głębszych warstwach skóry i żadne ścieranie mu nie straszne.

Najważniejszą sprawą, o jakiej musimy pamiętać jest fakt, iż żadne nowości kosmetyczne stosowane na skórę nie przyniosą zamierzonego skutku, jeżeli nie będziemy dbać o nasze ciało od wewnątrz. Woda jest nam niezbędna do życia, musimy pić jej odpowiednią ilość, ponieważ bez niej naszej skórze nie pomoże najlepszy nawilżający balsam. Równie ważna jest odpowiednia dieta bogata w owoce i warzywa, które są kopalnią witamin i mikroelementów. Szczególną uwagę w doborze menu należy zwrócić na żywność nasyconą kwasami tłuszczowymi Omega-3, jak również witaminami z grupy E, a także najlepszy pomocnik beta-karoten. On pomoże nam cieszyć się opalenizną przez długi czas.

Kurkuma skutecznie walczy z rakiem

Kurkuma skutecznie walczy z rakiemDo tej pory kurkumy, najczęściej jako składnik przyprawy curry, używaliśmy podczas gotowania. Nie dość, że przyprawa nadaje potrawom piękny, żółty kolor to nie można odmówić jej też walorów smakowych.

Ale udział w gastronomii to tylko część jej zasług dla ludzkości. Dużo ważniejsze jest jej wykrzystanie w medycynie. Dzięki właściwościom przeciwgrzybiczym, antybakteryjnym, przeciwwirusowym, przeciwzapalnym, żółciotwórczym, lipotropowym, odtruwającym i moczopędnym ma szerokie zastosowanie w leczeniu wielu chorób. Wspomaga walkę z kamicą żółciową, zapaleniem pęchęrza, dolegliwościami wątroby czy problemami z żołądkiem. Poza tym obniża poziom cukru we krwi, pomaga w usuwaniu toksyn z organizmu, a także przyspiesza zabliźnianie ran.

Już teraz wiadomo, że do tej długiej listy można dopisać skuteczną pomoc w walce z chorobami nowotworowymi. Kurkuma bowiem, co udowodnili naukowcy z Leicester, obniża poziom komórek rakowych w organizmie – tych, które są odporne nawet na chemioterapię. Silnemu działaniu chemii ulegają te komórki, które tworzą guzy. Opór stawiają te, które przyczyniają się do nawrotów choroby. I to właśnie one w dużym stopniu eliminowane są przez kurkumę.

Takie odkrycie z pewnością zmobilizuje lekarzy do dążenia w kierunku wykorzystania kurkumy w farmakologii.

Hormony łaknienia decydują o efekcie jo-jo

Hormony łaknienia powodują efekt jo-joOsoby z nadwagą starają się pozbyć nadmiaru kilogramów na tysiące sposobów. Często, jeśli uda im się zrzucić na wadze, efekty nie są długotrwałe, a kolejne próby nie przynoszą pożądanych rezultatów.

To błędne koło, na które osoby otyłe są po prostu skazane. Tylko nielicznym udaje się zatrzymać efekty katorżniczej diety. Jak udowodnili naukowcy, jest to uzależnione od stosunku, w jakim w organizmie pozostają hormony apetytu. Hiszpańscy lekarze doszli do wniosku, że to właśnie leptyna i grelina są odpowiedzialne za efekt jo-jo. Tycie mimo wcześniejszej znacznej utraty wagi będzie pewne, jeśli proporcje hormonów są niewłaściwe.

Ana Crujeiras, która przeprowadziła szereg badań dotyczących leczenia otyłości, udowodniła, że osoby, które przed rozpoczęciem diety mają leptynę w większym stężeniu niż grelinę, mają mniejsze szanse na powodzenie kuracji odchudzającej. Taka zależność hormonalna jest niekorzystna dla przebiegu procesu odchudzania i niemal w każdym wypadku prowadzi do wzrostu wagi. Często jest ona nawet wyższa, niż przed rozpoczęciem diety.

Zespół Crujeiras dowiódł, że kontrola nad hormonami łaknienia dałaby w przyszłości możliwość skutecznego odchudzania.

Prawie 30% cukrzyków ma niezdiagnozowaną chorobę

Prawie 30% cukrzyków ma niezdiagnozowaną chorobęCukrzyca to przewlekła choroba o bardzo groźnych powikłaniach. Zapadalność na nią rośnie i można się spodziewać, że tendencja ta się utrzyma, a nawet wzmocni.

Tym istotniejsze znaczenia ma skuteczna diagnostyka. Niestety, w chwili obecnej szacuje się, że aż 750 tysięcy spośród 2,5 miliona chorych nie wie, iż są diabetykami. Wynikiem nie podjęcia leczenia może być ślepota, zawał serca, owrzodzenie stopy prowadzące do amputacji oraz wiele innych, groźnych i często nieodwracalnych powikłań. Wykryta cukrzyca pozwala na skuteczną terapię. Co prawda nie można jej wyleczyć, jednak codzienna praktyka farmakologiczna i dietetyczna umożliwia uniknięcie negatywnych skutków zaburzenia gospodarki glukozą.

Cukrzyca przez wielu ekspertów jest uznawana za chorobę cywilizacyjną numer jeden. Jest wywoływana przez wiele czynników, z których decydującą rolę można przypisać wiekowi, niezdrowemu trybowi życia oraz szkodliwej diecie. Łatwo więc zgadnąć, że zapadalność na cukrzycę będzie rosła, gdyż wszystkie te czynniki są coraz bardziej obecne w nowoczesnych społeczeństwach – jakość życia bywa niska, ludzie nie dbają o swoje zdrowie, a jednocześnie zaawansowana medycyna wciąż podnosi średni wiek i rośnie liczba seniorów.

TORS – nowa metoda usuwania nowotworów

TORS - nowa metoda usuwania nowotworówLeonardo da Vinci powszechnie kojarzy się raczej ze sztuką, a nieliczni wiedzą, że miał równie duże osiągnięcia w dziedzinie medycyny. Teraz pomaga walczyć z rakiem.

Przypadki chorób nowotworowych spowodowanych guzami umiejscowionymi w głowie czy szyi są wyjątkowo okrutne i trudne dla pacjentów. W większości przypadków, nawet jeśli chory szczęśliwie w wyniku operacji pozbędzie się guza, to zostanie okaleczony do końca życia. Dotychczas bowiem operacje usuwania zmian nowotworowych w głowie i szyi odbywają się poprzez rozcinanie organów. To powoduje, że niejednokrotnie chorzy tracą mowę, albo nie są w stanie przełykać, więc przez resztę życia nie mogą samodzielnie jeść.

Teraz wszystko może się zmienić, ponieważ lekarze dostali nową broń w walce z rakiem. Jest nią robot da Vinci, nad którym przez ostatnie 5 lat trwały badania i właśnie został zatwierdzony do użytku w medycynie. Będzie on narzędziem do prowadzenia operacji za pomocą metody TORS, czyli przeprowadzanej przez usta. Nie dość, że dzięki niemu guz zostanie skutecznie usunięty to po zabiegu nie zostanie nawet najmniejsza, widoczna na ciele blizna.

To prawdziwy przełom, póki co jednak dostępny dla zamożnych ośrodków medycznych, bo jego zakup wiąże się z ogromnymi kosztami. W Polsce plany zakupu maszyny miał nawet szpital uniwersytecki w Gdańsku, jednak zostały one przełożone na bliżej nieokreślona przyszłość.

Koniec z promocjami na leki refundowane

Koniec z promocjami na leki refundowaneObecnie państwo refunduje 310 grup leków. Najczęściej stosują je osoby przewlekle chore, które bez pomocy NFZ nie byłyby w stanie ponieść kosztów związanych z leczeniem.

Pacjentom pomagają również apteki ustalając wysokie promocje lub sprzedając tzw. „leki za grosz”. Nie jest to jednak pomoc bezinteresowna. Farmaceuci obniżając ceny leków przyciągają więcej klientów. Dzięki temu do ich kasy trafia więcej pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Promocje więc to zabieg wyłącznie marketingowy mający na celu prześcignięcie konkurencji. Pomaga w tym fakt, że chorzy widząc leki po korzystnej dla nich cenie, realizują wszystkie recepty, zaopatrując się w leki „na zapas”. W praktyce nie wykorzystują większości z nich, ponieważ mija ich termin ważności. W rezultacie co roku w Polsce do utylizacji trafiają setki ton przterminowanych medykamentów, za które płaci państwo.

To straty rzędu milionów złotych rocznie. Dlatego teraz państwo chce ukrócic ten niekorzystny proceder. Zmiany zakładają ustalenie sztywnych cen na leki, których aptekarze nie będą mogli modyfikować na swoją korzyść. Obecnie Ministerstwo Zdrowia wydaje na refundacje leków 10 miliardów złotych każdego roku, a to stanowi 19 procent całego budżetu państwa. Nowe przepisy mają ograniczyć te wydatki do 17 proc. budżetu.

Bardzo niebezpieczny udar słoneczny

Bardzo niebezpieczny udar słonecznyTegoroczne bardzo słoneczne i upalne lato przypomina wszystkim jak niebezpiecznym i podstępnym zabójcą bywa udar słoneczny. Niedawno media obiegła wiadomość, że podczas meczu III ligi piłkarskiej zmarł 23-letni piłkarz właśnie z powodu przegrzania organizmu.

Jak bardzo niebezpieczne jest słońce przekonujemy się często na własnej skórze, gdy doznamy poparzeń podczas opalania. A jeśli zbyt długo wystawiamy odkryte ciało na słońce możemy spodziewać się na dodatek właśnie udaru słonecznego.

Udaru dostać też można, gdy przegrzejemy swój organizm, czyli nawet w środku mroźnej zimy. Podstawą w niedopuszczaniu do takiego stanu jest odpowiednie ubieranie się przez cały rok i zabezpieczanie skóry w słoneczne dni odpowiednimi kremami z filtrami UV. Na rynku dostępne są ubrania termoaktywne, które zapewniają zimą utrzymanie odpowiedniej ciepłoty ciała i nie dopuszczają do przegrzania. Latem pamiętać trzeba o nakryciach głowy i ubieraniu się w jasne ubrania, które ściągają mniej promieni słonecznych. Do tego odpowiednio częste nawadnianie organizmu, schładzanie się powinno uchronić nas przed przegrzaniem, ale drastyczne schładzanie jest równie niebezpieczne jak przegrzanie. Lepiej nie wykonywać prac związanych z wysiłkiem fizycznym w godzinach wczesnopopołudniowych, a nawet nie wychodzić w tym czasie z domu, a już na pewno nie z małymi dziećmi.

Objawy udaru słonecznego są podobne choćby do grypy żołądkowej i łatwo można go z nią pomylić, a nieleczony udar prowadzić może do śmierci, śpiączki i uszkodzeń mózgu. Główne objawy to zawroty głowy, wymioty, biegunka, gorączka i dreszcze. Mogą pojawić się zaburzenia świadomości i omdlenia. Jeśli przebywało się długo na słońcu te objawy należy kojarzyć z przegrzaniem. Trzeba wtedy podawać choremu dużo płynów, by się nie odwodnił, schładzać ciało, zwłaszcza głowę i zbijać gorączkę. Zmniejszyć jak się da temperaturę w pokoju do maksymalnie 20 stopni Celsjusza. Jeśli objawy nie ustaną po 2 dniach lepiej niezwłocznie udać się do lekarza.

Co to jest wskaźnik bmi?

Co to jest wskaźnik bmi?Wskaźnik BMI (body mass indeks), czyli wskaźnik masy ciała został stworzony po to, by móc określać zagrożenia, jakie ze sobą niesie za wysoka lub zbyt niska masa ciała w stosunku do wzrostu człowieka.

Obliczenie BMI jest bardzo łatwe wystarczy swoją wagę, koniecznie w kilogramach podzielić przez kwadrat swojego wzrostu podanego w metrach ( kg/ m²), czyli jeśli ktoś waży 65 kilogramów przy wzroście 170 cm to jego BMI wynosi w zaokrągleniu 22,5. Powstał również zakres wartości BMI tak, by wiadomo było, czy waga jest prawidłowa. Jeśli wartość wskazuje mniej niż 17 wtedy można mówić o wychudzeniu, taki współczynnik mają osoby cierpiące na anoreksje lub wyniszcza je inna choroba. Wartości od 17 do 18,5 wskazują na niedowagę i jeśli osoba z takim wskaźnikiem czuje się dobrze, a przeprowadzane badania nie pokazują choroby to nie powinna się martwić z tego powodu.

Najbardziej zadowalającym przedziałem, jaki powinno pokazać obliczenie to wartości od 18,5 do 25. Mówi się wtedy o prawidłowej wadze. Jeśli te wartości przekraczają 25 i dochodzą do 30 mamy do czynienia z nadwagą, czyli jest to zazwyczaj przekroczenie wagi do 10 kilogramów. Kiedy BMI przekracza 30 i dochodzi do 40 wtedy mówi się już o otyłości, a każde wyliczenie powyżej 40 to już III stopień otyłości, czyli tak zwana otyłość skrajna. A każda otyłość to większe prawdopodobieństwo zachorowań na cukrzycę, miażdżycę i zawał mięśnia sercowego.

Indeks ten nie jest jednak dokładnym wyznacznikiem stanu zdrowia, a dokładniej wagi, należy go stosować orientacyjnie, ponieważ najważniejsze dla zdrowia jest posiadanie odpowiedniej ilości tkanki tłuszczowej. Na przykład kulturyści, czy strongmani posiadają minimalną ilość tkanki tłuszczowej, a ich BMI przekracza nierzadko 40. Mariusz Pudzianowski u szczytu swojej „siłaczej” kariery ważył 142 kilogramy przy 186 centymetrach wzrostu, czyli jego BMI to 41, a trudno o pięciokrotnym mistrzu świata powiedzieć, że jest otyły. Również tym wskaźnikiem nie mogą, a raczej nie powinny się kierować kobiety w ciąży i rosnące dzieci.

Witaminowa moc winogron

Witaminowa moc winogronDostarczanie organizmowi odpowiednich składników mineralnych i witamin jest niezbędne dla jego prawidłowego funkcjonowania. Każde z warzyw i owoców posiada danych składników mniej lub więcej. Do owoców o dużej wartości odżywczej zaliczyć można bez wątpienia winogrona – łatwiej chyba wymienić witaminy, których winogrona nie mają. Zalety tych owoców znane już były choćby w starożytnym Rzymie.

Głównym walorem winogron jest zawarta w nich duża ilość potasu, a jak wiadomo pierwiastek ten dobrze wpływa na układ krążenia, poprawia się przez to natlenienie krwi, co powoduje lepszą pracę serca i mózgu. Reguluje też ciśnienie tętnicze i działa moczopędnie, i żółciopędnie, a dzięki temu organizm łatwiej oczyszcza się z toksyn. Winogrona polecane są osobom ze schorzeniami nerek, ponieważ zawierają mało białka i soli. Różne źródła mówią, że są one mniej lub bardziej kaloryczne, ale na pewno zawierają dużo cukru, więc należy uważać z ich jedzeniem, jeśli jesteśmy np. diabetykiem.

Ze względu właśnie na potas, cukier, magnez, wapń i żelazo mogą by świetną przekąską dla sportowców lub dla osób w trakcie wzmożonego wysiłku fizycznego i kobiet w ciąży. Zawarte w winogronach witaminy z grupy B polepszają samopoczucie i koncentrację. Kolejnym wielkim walorem winogron jest to, że poprawiają perystaltykę jelit, dzięki zawartemu w sobie błonnikowi. Osoby cierpiące na zaparcia oraz te na diecie odchudzającej powinny częściej niż inni sięgać po świeże lub suszone winogrona.

Mimo że rodzynki są o wiele bardziej kaloryczne od winogron, to zdecydowanie zdrowiej jest zjeść jedno ich opakowanie niż batona czy inną przegryzkę o tej samej wartości energetycznej. Winogrona jak i inne owoce należy zjadać sezonowo, a pora zbiorów tych owoców przypada na jesień, czyli na porę częstych przeziębień. A winogrona właśnie mają właściwości przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe (zwłaszcza te ciemne odmiany), podnoszą odporność organizmu. Do grupy osób, którym zaleca się spożywanie winogron dodać jeszcze trzeba kobiety przechodzące menopauzę, ponieważ bor w nich zawarty pomaga w regulacji kobiecych hormonów. Nie należy też zapominać, że winogrona to witamina A, czyli lepszy wzrok i cera, i przeciwutleniacze chroniące organizm przed komórkami rakowymi. W diecie powinniśmy pamiętać też o produktach na bazie winogron: winach, olejach z pestek, rodzynkach.